Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/18

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

6


Ta pozyczky zjiły.
Ottake-to łycho tiażke,
Bat’ku ty mij, druże!
Błużu w snihach ta sam sobi:
„Oj ne szumy, łuże!“
Ne wtnu bilsze. A ty, bat’ku,
Jak sam zdorow znajesz,
Tebe lude poważajut’,
Dobryj hołos majesz,
Spiwaj że jim, mij hołube,
Pro Sicz, pro mohyły,
Koły jaku nasypały,
Koho położyły;
Pro starynu, pro te dywo,
Szczo buło, mynuło…
Utny bat’ku! szczob nechotia
Na wweś świt poczuły,
Szczo dijałoś w Ukrajini,
Za-szczo pohybała,
Za-szczo sława kozaćkaja
Na wsim świti stała!
 Utny bat’ku, orłe syzyj!
Nechaj ja zapłaczu,
Nechaj swoju Ukrajinu
Ja szcze raz pobaczu;
Nechaj szcze raz posłuchaju,
Jak te more hraje.
Jak diwczyna pid werboju
„Hrycia“ zaspiwaje;
Nechaj szcze raz uśmichnet’ sia
Serce na czużyni,
Poky laże w czużu zemlu,
W czużij domowyni.