Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/43

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

31


Komu ponadbały
Dobra sioho?“
 — „Striwaj łyszeń!
Czy czujesz? szczoś płacze
Za worit’my… mow dytyna!
Pobiżim łysz! Baczysz?
Ja zhaduwaw, szczo szczoś bude!“
 I razom schopyłyś,
Ta do worit. Prybihajut’,
Mowczky zupynyłyś:
Pered samym perełazom —
Dytyna spowyta,
Ta ne tuho, j noweńkoju
Swytynoju wkryta;
Bo to maty spowywała,
I litom ukryła
Ostannioju swytynoju!.
Dywyłyś, mołyłyś
Stari moji. A serdeszne
Nenacze błahaje:
Wypruczało ruczeniata
J do jich prostiahaje
Maniusińki… I zamowkło,
Nenacze ne płacze,
Tilky pchyka.
 „A szczo, Naste?
Ja j kazaw! Ot baczysz!
Ot i tałan, ot i dola!
I ne odynoki!
Bery-ż łyszeń ta spowywaj!
Acz jake, niwroku!
Nesy-ż w chatu, a ja werchy
Kynuś za kumamy