Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/59

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

47


Polubyła mołodoho.
W sadoczok chodyła,
Poky sebe, swoju dolu
Tam zanapastyła.
Kłycze maty weczerjaty,
A dońka ne czuje:
De żartuje z Moskałykom,
Tam i zanoczuje.
Ne dwi noczy kari oczy
Lubo ciłuwała,
Poky sława na wse seło
Nedobraja stała.
Nechaj sobi złiji lude,
Szczo chotiat’, howorjat’:
Wona lubyt’, i ne czuje,
Szczo wkrało sia hore.
 Pryjszły wisty nedobriji, —
W pochod zatrubiły;
Piszow Moskal w Tureczczynu, —
Katrusiu nakryły.
Ne sczuła sia, taj bajduże,
Szczo kosa pokryta:
Za myłoho, jak spiwaty,
Lubo j potużyty.
Obiciaw sia czornobrywyj,
Koły ne zahyne,
Obiciaw sia wernuty sia:
Tohdi Kateryna
Bude sobi Moskowkoju,
Zabudet’ sia hore;
A poky-szczo, nechaj lude
Szczo chotiat’ howorjat’.
Ne żuryt’ sia Kateryna —