Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/105

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

93


Ni temnoho haju;
Ni diwczyny mołodoji
J małoji dytyny
Ja ne baczu szczasływoji:
Wse płacze, wse hyne!
I rad by ja schowaty sia,
Ałe de? — ne znaju.
Skriź neprawda, de ne hlanu,
Skriź Hospoda łajut’.
Serce wjane, zasychaje,
Zamerzajut’ slozy…
I wtomywś ja, odynokyj,
Na samij dorozi.
Ottake-to! Ne zdywujte,
Szczo woronom krjaczu:
Chmara sonce zastupyła,
Ja świta ne baczu.
Łedwe-łedwe o piwnoczi
Sercem prozyraju,
I nemoszcnu moju dumu
Na świt posyłaju,
Sciluszczoji j żywuszczoji
Wody poszukaty:
Jak inkoły, to j prynese
I pokropyt’ w chati,
I zaśwityt’ ohoń czystyj,
I sumno i tycho
Roskazuje pro wesilla,
Zwertaje na łycho…
 Teper meni pro slipoho
Syrotu kinczaje,
Ałe jak dowesty kraju,
I sama ne znaje: