Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/98

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

86


Sered noczy temnoji
Na mori syniomu
Za ostrowom Tenderom potopały, propadały…
Odyn potopaje,
Druhyj wyrynaje,
Kozactwu-towarystwu iz synioji chwyli rukoju machaje
I zyczno hukaje:
Nechaj wam, panowe towarystwo, Boh dopomahaje!“
I w synij chwyli potopaje, propadaje…
Titko try czajky, sława Bohu,
 Otamana kurinnoho,
Syroty Stepana mołodoho,
 Synie more ne wtopyło,
A w turećku zemlu aharjańsku
 Bez kormył prybyło.
Tohdi syrotu Stepana,
Kozaka łejstrowoho,
Otamana mołodoho,
Turky-janyczary łowyły,
Z harmaty hrymały,
W kajdany kuwały,
W tiażkuju newolu zawdawały…
Oj Spase nasz Meżyhorśkyj,
Czudotwornyj Spase!
I lutomu worohowi
Ne dopusty wpasty
W turećku zemlu, w tiażkuju newolu!
Tam kajdany po try pudy,
Otamanam — po czotyry…
I świta bożoho ne baczat’, ne znajut’
Pid zemłeju kamiń łamajut’,