Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/97

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

85


Porosła trawoju.
Nema joho! U czernyci
Kosu rozplitaje
Beztałanna; koło neji
Padaje, błahaje
Staryj bat’ko, chocz liteczko,
Chocz Petra diżdaty,
Chocz Zełenoji nedili…
 Diżdałyś, i chatu
Ukwitczały harneseńko,
I w soroczkach biłych
Neweseli, mow syroty,
Pid chatoju siły.
Sydiat’ sobi ta sumujut’
Słuchajut’ — szczoś hraje
Mow na kobzi, na ułyci,
I niby spiwaje…

DUMA.

„U nedilu w ranci rano
Synie more hrało;
Towarystwo koszowoho
Na radi prochało:
„Błahosłowy, otamane,
Bajdaky spuskaty,
Ta za Tender pohulaty,
Turka poszukaty.“

 „Czajky j bajdaky spuskały,
Harmatamy resztuwały,
Z Dniprowoho hirła szyrokoho wypływały.