Перейти до вмісту

ЖДІУР/6/Monumenta conventuum Leopoliensium (1648–1657)/III

Матеріал з Вікіджерел
EX ACTIS ORDINIS PRAEDICATORUM.

Rebelia domowego zdrajcy Chmielnickiego z swawolnym chłopstwem na ojczynę Polska.

Dobrze się przypatrzył mizeryi świata tego cierpliwy Job, gdy go nazywa żołnierką jedną: Militia est vita hominis super terram. Ale każdy z nas, mianowicie tych opłakanych czasów, może snadnie doznać, iż nie inne nasze na świecie życie, tylko ustawiczna wojna z strasznemi nieprzyjaciołami duszy naszej. Kto nie probował, co to jest stipendium militare, co to jest Mars cruentus, dzisiejszych się czasów nauczył; gdy i miłych rodziców syn, krewnych przyjaciel i domowego pokoju dziedzic musiał się od kącika swego do cudzej krainy przenosić i o cudze kąty ze wstydem się ocierać, a to wszystko z przyczyny zdrajcy Chmielnickiego, za co origo tej rebelliej różnie różni powiadają. Jedni z przyczyny samychże panów polskich, drudzy z szczerej swawoli chłopstwa przeciwko panom swoim, jakoż to jest podobniejsza, bo to im nie pierwsza się buntować na panów swoich.

Anno Dni 1648 mense Maio świętej pamięci króla Władysława Czwartego śmierć w Mereczu z Wilna jadącego inopinate koronę Polską w żałobny płaszczyk przyodziewa. Zaraz druga niepocieszna nowina następuje, iż zdrajca wierutny Chielnicki rebellią z Kozakami na ojczyznę podnosi, na Zaporożu się zuchwale buntuje. Tan to mało chcąc tempestive zabieżeć jw. imć pan Mikołaj Potocki kasztelan krakowski hetman wielki koronny z jw. imcią panem Marcinem z Husiatyna Kalinowskim wojewodą czerniechowskim hetmanem polnym i ze wszystką gwardyą wojska kwarcianego obozem pod Korsuniem leżący wysyła z częścią wojska syna swego jw. imci pana Stefana z Potoka z panem komissarzem imć panem Jackiem Szemberkiem. Tam quantum mali emersit, żal z nieszczęsnego belli eventu, który się tak dzielnemu rycerstwu polskiemu przytrafił, dostatecznie opisać pióro zatrzymuję, albowiem pomienionego pana Stefana, po którym wiele sobie ojczyzna obiecowała, za Kodakiem na Złotych Wodach rozgromiono i do więzienia wzięto; tam i imć pana Jacka Szemberka i innych wielu odważnych zacnie urodzonych kawalerów polskich przy nim, jednych na placu krwawym Marsem opojonych zostało, drugich w ciężkie servitutis iugum pobranych pogaństwu zaprzedano. A to takim sposobem, co się mianowicie źle pocznie, dobrze się kończyć nie zwykło.

Posłali byli ichmość pp. Hetmani kozackie pułki wodą, to jest czółnami Dnieprem, a wojska kwarcianego posłali część lądem z jw. imć panem Kasztelanem Krakowskim. To wojsko Zaporozkie, które szło wodą, rebellizowało, tamże zai’az Niemców kwarcianych część zgubili, pana Krzeczkowskiego półkownika pojmano, starszyznę swoją wysiekli, drudzy gdzie kto mógł z zdrowiem uchodził; niżeli bowiem ta sprawa nastąpiła, zaszły wprzód w tej mierze skuteczne Chmielnickiego praktyki. Dopiero kiedy już ci rebellizowali na wodzie, nastąpił Chmielnicki, na tych, którzy szli lądem, przybrawszy sobie in societatem Takaybeia caryka Oczakowskiego na Żółtych Wodach, ale gdy ci nie mogli im radzić, bo ludzi było przy jw. imć panu Kasztelanie Krakowskim dobrych i ochotniego z wojska niemało, do tego armat i preparamentu wojennego było dosyć, dodali im pomocy ci, którzy byli principaliora capita u nich, jakoto imć pana Czarneckiego półkownika, jw. imć pana Stanisława z Wisznica Lubomirskiego wojewodę krakowskiego, a temu był regiment wcale i zupełnie powierzony, przy nim imć pana Brzuchańskiego białocerkiewskiego, pana Woniłowicza kaniowskiego pułkowników. Zdrajca Chmielnicki uczęstował zaraz posłów łańcuchami i okowami, tandem owi już pozostali sine integro consilio w ostatku uchodzić poczęli z tego miejsca taborem, w której drodze siła ludzi stracili. Tandem znowu pod Kniaziemi Bajerakami osadzeni nadzieję już straciwszy de salute sua i przez niedziel dwie odsieczy żadnej nie mając armatę oddali, a sami już inermes zostawszy snadnie już in praedam nieprzyjacielowi obróceni i od Tatarów ogarnieni; tychże potior pars albo wszyscy przy tym pogaństwie zostali, bo takie pactum uczynił z niemi ten nowy proditor patriae, iż szlachta i Polacy, jako oni ich nazywają Lachy, Tatarom w korzyść isć miało. Inna zaś zdobycz jako też i każdy Rusin przy Chmielnickim zostawać miała.

Tak potym ten zdrajca intumuit audycyą, ze miesiąca maja 26 nastąpił z Tatarami pod Korsoń na obóz kwarciany, tam wojsko kwarciane zniósł, hetmanów do więzienia w ręce pogańskie oddał i w okowy tatarskie. Co zaś oritur mali ex mało przy takim upadku Rzeczypospolitej, oto tenże zdrajca Chmielnicki zaciąga Hana z wielką potęgą Tatarów w państwa Koronne i zapuszcza zagony tatarskie po Ukrainę Bracławskiej, Wołyniu, Podolu, w Polskę i samej zaledwo Warszawie nie przyszło patrzyć na te pogańskie straszydła. Po takim nieszczęsnym pogromie z podjazdów xięcia imci Jeremija Wiszniowieckiego wojewody ruskiego przyniesiona jest nowina taka: że Tatarowie wadzą się o hetmanów; Han przyczynę daje, iż za moją pomocą takich więźniów otrzymałeś Chmielnicki. Na co przyszła odwaga i dzielność imć pana Hetmana Krakowskiego tak wielkiego męża, który lat kilka przedtym pod Starcem te hamulce twarde umiał pohamować, a teraz sam duro servitutis iugo praemitur; przed kilka lat mężną ręką kawaleryi polskiej przy tymże wodzu mężnym chłopską krwią Kurnej skie ściany strumieniami oblewali, a teraz Żółte Wody w purpurowe, zielone Korsuńskie pola w szarłatną krwie polskiej sukienkę się przyoblekają.

Patrząc na tak deplorandum Reipublicae omen jo. xiążę Wisznio wiecki wojewoda ruski, lubo w małej garstce ludu, amore patriae i tak zacnych ludzi commotus, gdy chce in succursum zabieżeć, przeprawy wstręt czynią. Nieprzyjaciel bowiem wszystkie promy i łódki potopił, aż Siewierskiem Polisiem przyszło mu cum magna difficultate przebierać Dniepr, Prypeć i inne bystre ukraińskie rzeki. Chciał koniecznie mężom tak wielkim i odważnym auxiliari, gdyby naprędce zaciągi wojska były, jakoż dosyć ma ojczyzna nad innych syna prawdziwego podpory, który zawsze prawie inter ignes nieprzyjacielem otoczony, obok się zawsze ocierając wspierał garstką swoją i aditum praecludebat do Warszawy, do której sią zdrajca Chmielnicki widzieć się z Królem imcią obiecując kwapił i właśnie królewskiemi potrząsał listami, iż to miał a motu i mandato eius, co jeżeli credere fas est, słuszniej by rzec: Iustus Dominus et rectum iudicium eius. Zaledwie albowiem się ta calamitas stała, aż też o śmierci królewskiej nowina, a passim tego niepociesznego rumoru, iż Król imć był incitamentem do tej wojny Kozakom, z której oni gloriabantur, że im Król imć kazał, owo zgoła wszystko złe in ordinem Reipubłicae dzisiejszych czasów obaliło się.

Ale nie przestaje złych zamysłów novus proditor patriae Chmielnicki, w dalsze postępuje, albowiem nie kontentując się korzyścią tak zacnych synów koronnych, chcąc prawie visceribus ojczyznę złupić, ogniem mieczem wszystką Ukrainę Bracławską, Wołyń plądruje, zamki, miasta zradliwie przez bunty chłopskie odbiera, z kościołów, gdzie Bogu samemu ofiara być powinna, zdrajca stajnie, chlewy, obory czyni, miasto Nesterwan przez zdradę wziąwszy nie tylko żywe okrutnej śmierci mieczem przyodziewa, ale też i umarłe z grobu dobywając, pastwić się nad niemi chłopstwu swawolnemu dopuszcza. Dusze poświęcone Bogu zakonu Dominika s. dziewięciu okrutnym zamordowaniem śmierci traci. Lubartów miasto z gruntu ogniem niszczy i tam tyraństwa tak nad żywemi jako i umarłemi w grobach czyni, kościoł ojców Dominika s. splądrowawszy nad kapłanem jednym organistą okrucieństwo srogie swawolne chłopstwo dokazuje, z rozkazania albowiem grającemu palce a potym ręce ucinają a naostatek napastwiwszy się nad niewinną duszą na szablach roznoszą. Barskie, Winnickie, Konstantynowskie i innych miast zacnych na Ukrainie mury i ulice krwią tak ubogich jako i bogatych kapłanów, zakonników napełnia, a w każdym mieście w grobach nad umarłemi pastwić się dopuszcza. W Barskim zamku przez zdradliwe namowy imć pana Jendrzeja Potockiego podolskiego kamienieckiego w ciężkie okowy pogańskie podaje, tam armatę wszystką, której dosyć było, bierze.

Tantam turbidinem rerum ojczyzna dalej nie mogąc tolerare, aż nie rychło wysyła miłujących synów całość swoją, którzy pro salute vincendum aut moriendum sobie obierali. Ruszają się powiaty wielko i małopolskie i inne xięstwa, państwa do korony należące, panięta ochotne młódź rycerską zgromadzają, odwagi i dostatków nie żałują, aby tylko tak wielką niesławę viribus suis gloriosis ojczynie restituerent. Jedne się stipendia ściągają na Gliniańskie pola pod regiment jo. xcia Dominika wwdy sandomirskiego i imci pana Ostroroga podczaszego koronnego, drugie na xcia imci Jeremiasza Wiszniowieckiego, na którego jako na filarze jakim odwadze wisiał zawsze nieprzyjaciel, często szyki łamał, krwią chłopską pola Jampolskie i Konstantynowskie i w innych miejscach rzekami napełniał, z zacnym Osięskim (Osińskim) pułkownikiem gwardyi królewskiej bujne i harde chłopskie animusze łamał, już się tak dobrze był zaprawił na chłopskim obłowię, iż gdyby regimentował, pewna rzecz, że cum manu Dei i Pilawieckie wody musiałyby się rumienić, ale to wszystko divinae voluntati przypisać.

Interea łączy się xiążę imć Wojewoda Sandomiski z xięciem wojewodą Jaremiaszem Wiszniowieckim wojewodą ruskim. Tam w krótkim czasie otrą się potężnie z Chmielnickim, który się był zawarł na Pilawskim zamku między wodami, poszczęścił Bóg naszym, gdyby miłość i zgoda była; już nieprzyjaciel przeprawy utraca, bunty chłopskie przez dzielność młodzi polskiej szyję łamią, gdyby do końca perseveraretur; ale nasi nie upatrując nieszczęścia, którego już dosyć świadomi byli, chłopstwa dla robocizny nieszczęsnej ochraniając, swoje dostatki in praedam a sami cum dedecore, co nigdy albo rzadko Polszczę się dostawało, podają. O gdyby raczej pamiętali byli na miejsca poświęcone, na kościoły, z których ciało i krew Boską wyrzucali, kielichy poświęcone na napoje obracano, na sługi boże, w których krwi po szyję brodzili, pewna rzecz, że auxiliaretur Deus; pofolgowawszy albowiem chłopstwu, które już było zdesperowało, gdy znowu totis viribus uderzą, aliści dopuszcza Bóg wszechmogący postrach taki w oczach wszystkich, gdy z boku tatarskiej coć niewiele Ordy napada, iż iuncta manu zaledwie drugi w polskich progach się obejrzał. Xiążę imć Wiszniowiecki wojewoda ruski nec animo nec consilio ani też voce mogąc rozprószonych pościągać, któremu nie nowina mało przed tym z tymże nieprzyjacielem było w kilku set tycięcy ocierać się, który nieprzyjaciel w kilkudziesiąt tysięcy, ustępować musiał.

Odpocząwszy trochę pomieniony xiążę Wiszniowiecki w Bazar (Zbarażu) mieście, w Lwowie przez tydzień jakoby mógł tan to mało succurrere. Pan Osiński pdłkownik do Konstantynowa z tej rady obronną ręką ustępuje, a potym z gwardyą niemiecką do Lwowa przychodzi. Z xciem imcią Wiszniowieckiem byli c i: imć p. Janusz Tyszkiewicz wojewoda kijowski, któremu wszystkie włości ten zdrajca wierutny w niwecz poplądrował, Berdyczów, Morate (Morachwę) ogniem i mieczem wyniszczył, kościoły i apparaty, które on hojnie opatrował w niwecz obrócił, armatę wszystką w Bystrzycu fortecy jego pobrał, której było na dwadzieścia albo więcej samych dział krom mniejszej strzelby. Był imć pan Podczaszy Koronny, imć pan starosta lwowski imć pan Sieniawski, którego Pan Bóg cudownie natenczas, kiedy ichmść panowie Hetmani w ręce tatarskie się dostali, z więzienia tatarskiego się wyzwolił. A potym wszyscy z xciem imcią Wiszniowieckim w poniedziałek nad wieczorem die 5-a 8-bris z Lwowa ruszyli się. Po onej ucieczce nieszczęsnej naszych za korzyść się chopstwu z żołnierza polskiego dostawa ze sta sześćdziesiąt tysięcy wozów, których odbiegli w obozach, quisque recolligat.

W tenże poniedziałek 5-ta 8-bris Orda tatarska w polskie granice wtargnęła, włości okrom miasta ogniem pustoszy, a potym die 9-na 8-bris sam Chmielnicki w piątek pod Lwów naciąda, Krzywonos Brodów dobywa, ale zamek wytrzymał szturmów, miasto zaś spalono. W piątek tedy pomieniony pod same mury miasta Lwowskiego nad wieczorem przychodzi. Kościoł na Ganczarskiej ulicy oo. Karmelitów dobywszy czternastu zakonników i wszystkich, których tam było do tysiąca, krwią fundament skrapia; już prawie na wałach i na murach ludzi dosięgają kule, chłopstwa pieszego po domach, kamienicach, ogrodach pełno. Wtenczas kto w dzień Lwowa nie widział, w nocy najmniejszej rzeczy się od ognia napatrzył. W tenże piątek u s. Łazarza, w kościele na ubogie ludzi zbudowanym, wszystkie obrazy, ołtarze pustoszyli a ubogie do najmniejszego wysiekli. Toż u s. Magdaleny, s. Dominika kościele i u s. Stanisława czynili, gdzie i w grobach ciała odpoczywające wysiedzieć się nie mogły. W sobotę nazajutrz chłopstwo cały dzień do Wysokiego Zamku szturmowało, gdzie potężnie się broniono, zamknęło się było do sta ludzi obojej płci rozmaitego oprócz dziatek, ale dla głodu i wody nie mogąc się dalej chłopskim nawalnościom bronić sami dnia czwartego po oblężeniu poczęli dobrowolnie uchodzić, co Kozacy postrzegłszy, wszystkich, którzy nie powychodzili z zamku, pościnali; legło trupa więcej jak na półtora tysiąca, dziatek niewinnych przy piersiach macierzyńskich najwięcej poginęło. A potym Bóg sam wszechmogący chciał, przysyła zdrajca Chmielnicki do pp. mieszczan lwowskich, aby, jeżeliby chcieli zdrowie zachować, one okupili; jakoż tak consulentes zdrowiu, które już na nitce wisiało, na radzie zasiadają a potym na dwanaście kroć sto tysięcy Chmielnickiego jednają; tam jaki żal i boleść lud ponosił, quis comprehendere potest? Gdy ubodzy szarłaci i szlachta w mieście pozostała, mieszczanie i zakonnicy zdrowie swoje okupując żaden się nie wymówił. Wielka żałość, gdy kościoły święte na taką hańbę przychodzą, które z jałmużny świętej i z żebraniny ubogich zakonników apparamentów swoich jednemu zdrajcy udzielają, tam ofiary, wota, tabliczki srebrne, kielichy złociste, patyny szczerozłote, monstrancye kosztowne wychodzą. Fara daje dwieście ośmdziesiąt grzywien srebra, xięża świeccy i ci, co kto miał. Ojcowie Dominika s. dwieście pięć. Ojcowie Jezuici sto i monstrancyę wielką pozłocistą. OO. Franciszkanie stodziewięćdziesiąt pięć. OO. Bernardyni nie wiele dali, gdyż się sami dobrze bronili. Jakoż tedy żałość tak znaczną ponosi miasto, które pogańskim pułkom strasznym wstręt i odpór częstokroć dawało, a teraz jednemu wzgardzonemu chłopstwu woli podlegać musi. Co się żadnego roku tylko szczyciło, teraz dokoła strumieniami krwie mieszkańców i obywatelów oblewa się.

Dwie niedziele całe na przedmieściu z mieszka wszy lwowskim, a wszystko prawie doszczętu wyniszczywszy ogniem i wodę przez zdrajcę jednego odjąwszy, bo rury poprzecinano, tylko się oo. Dominika s. wodą ludzie żywili, której nie odcięto było. W dzień sobotni rusza się pod Zamość, na wyjeznym dwakroć z dział bito, z pierwszego czternaście a z drugiego piętnaście razy uderzono. Czterech Kozaków w Lwowie zostawuje, aby przestrzegali o dwie mile około miasta spokoju, jakoż tak w każdym mieście niemal czynił.

W mieście Rohatynie, osm mil od Lwowa, załohę pułkownika samodwunastego zostawuje. Fedorowi Mostapie toż miasto się okupuje, niedługo potym Toupicha pułkownik przyszedł w piętnastu tysiącach ludu i temu się okupuje, a potym wszystko miasto w szarpaninie puścił. Katolików do sta w kościele farnym ścinano, gdzie wszystkie apparaty kościelne pobrano, z ornatów, antypedij mitiników, płatów na koniach pełno było. Z grobów wszystkich trupów powyrzucano, kościoł oo. Dominika s. wszystek splądrowano. Mimo też miasta szła Orda tatarska, której tak wielkość była, iż w Koniuchach groble stawy rwać się musiały. Miasta Jezupol, Tyśmienicę jw. imć Pana Krakowskiego splondrowane. Potok jw. imć panów Potockich wojewodziców bracławskich także zrujnowano, gdzie trzech oo. Dominika s. zamordowano. Jazłowiecki i Buczacki zamek się osiedział. Brzeżański jw-o imć pana Sieniawskiego starosty lwowskiego długo się bronił, ale dla głodu musiał się poddać. W Świerżu dzierzawie imć pana Cetnera chorążego podolskiego szturmom kozackim wytrzymują. Miasto Żółkiew się okupuje. Gródek miasto wysieczone. Przemyśl miasto wolne, bo tam zamknęło się do tysiąca obywatelów tamtecznych. Miasto Stryj obronne zostaje, na które po kilkakroć nacierano, ale miało kilkaset żołnierza, którzy wypadając z miasta wstręt czynili. Komarno pięć mil od Lwowa imć pana Ostroroga podczaszego koronnego godne zalecenia, gdyż ilekroć razy pułki kozackie o nie się kusili, zawsze wytrzymało. O Zamoyść Avszelkiemi się sposobami kusił, stawy pospuszczał, ale na swoją szkodę, bo ich tam siła poginęło. Sam w Tomaszowie 4 mil od Zamościa stanął, że pałac odległy trochę od miasta Zamoyścia nad rozkaz jego spalono, kazał dwunastu w ogień wrzucić żywo. W Krakowie (?) sześć tysięcy ludu wypieczono. A potym, gdy elekcya nowego króla najjaśniejszego Kaziemierza rodzonego ś. p. Władysława czwartego stanęła, na Ukrainę ustępuje, uniwersały rozsyła, aby wszystka szlachta do domów swoich, która wszystka pouchodziła była, wracała się.

Wody wszędzie studnie i rzeki pozarażano, iż ludzie tak gęsto w Lwowie i po innych miastach umierali, że w grobach miejsca nie stawało. Po wsiach chorób pełno na biegunki i gorączki, gdzie było sto albo dwieście, ledwie co żywego zostało. Zamek lwowski przez całą zimę stał pustkami, a trupów, których tam pełno było, nie chowano, ale psom i ptakom na pastwisko zostawiono. Zkąd nie mniejsza zdrowiu przeszkoda. Choroby te tak ciężkie były, że ledwie mense Januarii się uspokoili i to nie wszędzie.

Poddaństwo xcia imci Czetwertyńskiego zbuntowawszy się prędko po pierwszym pogromie, okrutnie i córkę jego zamordowało obelżywszy, samą xiężnę imć z domu ichmość pp. Czyryłów Potyów chłop młynarz za małżonkę sobie bierze. Ichmosć panowie Hetmani co znaczniejsi w ręce pogańskie pobrani, imć pan Bałaban Jerzy starosta trembowelski rotmistrz sławy dobrej, imc p. Bieganowski obożny koronny, p. Szembek Jacek kommissarz, imć pan Tomasz Sapieha, p. Wasiczynski, p. Przerębski porucznik J.

K. M. p. Czarnecki półkownik jw. imć pana Wojewody Krakowskiego, imć pan Odrzywolski starosta Winnicki — owo zgoła co znaczniejszego żołnierza półkowników rotmistrzów pełno w pogaństwie.

Doznała teraz cała Polska jakie, to damnum irreparabile, kiedy nie tylko od tego zdrajcy wiele krzywdy ucierpiała, ale też i od drugiego Niemierzyca ucierpiała, kiedy czego tamtem nie dokończył, drugi zdrajca do szczętu niszczy i pustoszy pozostałe miasta, jakoto Ostróg, Łuck stolicę wołyńską, Dubno, Zasław i inne miasta, miasto Dunaj grod mil cztery od Kamieńca Podolskiego imci Stanisławskiego, w którym się było buntowników do kilku set zawarło, imć pan Stanisław Lanckoroński kasztelan halicki dobywszy, ze wszystkim ogniem pali, bo inaczej bydź nie mogło. Za Śniatynem nad Dniestrem siła Ordy tatarskiej poginęło i więźniów powychodziło. Co znaczniejsi pułkownicy Chmielnickiego: Krzywonos, ten najwięcej ze wszystkich złego po Ukrainie, Wołyniu, Rusi dokazywał. Żadne się miasto albo rzadko które mu się oprzeć mogło, ten nie tylko nad żywemi ale i umarłemi w grobie się pastwił i Chmielnickiego do takiego krwie rozlania pobudzał; drugi Półterakożueha, Gandzia, Fedor, Mostafa, Toupycha, Połyon, Głowacki; dwóch caryków Przekopskich, a jednego Oczakowskiego Takaubeja miał z sobą, z któremi niewypowiedziane szkody poczynił.