Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/103

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

91


I panam na Ukrajini
Lud zakripostyły…
Jak Kyryło z starszynamy
Pudrom obsypałyś
I w caryci, mow sobaky,
Patynky łyzały.
Ottak, tatu! Ja szczasływyj,
Szczo oczej ne maju,
Szczo niczoho toho w świti
Ne baczu j ne znaju…
Lachy buły, use wziały,
Krow powypywały,
A Moskali i świt bożyj
W puta zakuwały.
 „Ottake-to! Tiażko, tatu,
Iz naszoji chaty
Do Turczyna pohanoho
W susidy prochatyś!
Teper, każut’, w Słobodzieji
Ostanky zbyraje
Hołowałyj, ta na Kubań
Chłopciw pidmowlaje..
Nechaj jomu Boh pomoże!
A szczo z toho bude —
Swiatyj znaje! Poczujemo.
Szczo roskażut’ lude.“
 Ottak wony szczo deń bożyj
U dwoch rozmowlały
Do piwnoczy, a Jaryna
Hospodarjuwała,
Ta światych ottych błahała…
Takyż ubłahała:
Na wsejidnij u nedilu