Sukna dorohoho,
A bat’kowi szytyj pojas
Szowku czerwonoho,
A najmyczci na oczipok
Parczi[1] zołotoji
I czerwonu dobru chustku
Z biłoju haboju[2],
A ditoczkam czerewyczky,
Fig ta wynohradu,
A wsim w kupi czerwonoho
Wyna z Caryhradu
Wider z troje u baryli,
I kawiaru z Donu, —
Wsioho weze, ta ne znaje,
Szczo dijet’ sia doma!
Ide Marko, ne żuryt’ sia.
Pryjszow, sława Bohu!
I worota odczyniaje
I mołyt’ sia Bohu.
„Czy czujesz ty, Kateryno?
Biży zustriczaty!
Uże pryjszow! Biży szwydcze,
Szwydcze wedy w chatu!
Sława Tobi, Chryste Boże!
Na-syłu diżdała!“
I „Otcze nasz“ tycho, tycho,
Mow kriź son, czytała.
Staryj woły wyprjahaje,
Zanozy chowaje
Mereżani[3], a Katrusia