Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/78

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

66


Kynuła stremena
Ta w chatynu.
 Wertajet’ sia,
Nese jomu syna;
Nespowyta, zapłakana
Serdeszna dytyna.
„Ośde wono, podywy sia!
Deż ty? zachowaw sia?
Utik! nema!… Syna, syna
Bat’ko odcuraw sia!
Boże ty mij!… dytia moje!
De dinuś z toboju?
Moskałyky, hołubczyky!
Woźmit’ zi soboju;
Ne curajteś, łebedyky!
Wono syrotyna;
Woźmit’ joho ta oddajte
Starszomu za syna!
Woźmit’ joho!.. bo pokynu,
Jak bat’ko pokynuw, —
Bodaj joho ne kydała
Łychaja hodyna!
Hrichom tebe na świt bożyj
Maty porodyła;
Wyrostaj że na śmich ludiam!“
Na szlach położyła:
„Ostawaj sia szukat’ bat’ka!
A ja wże szukała.“
Ta w lis z szlachu, jak nawisna,
A dytia ostałoś,
Płacze bidne… A Moskalam
Bajduże, mynuły.
Wono j dobre, ta na łycho