Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/79

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

67


Lisnyczi poczuły.
 Biha Katrja bosa lisom,
Biha ta hołosyt’,
Ta prokłyna swoho Jwana,
To płacze, to prosyt’.
Wybihaje na uzlissia;
Kruhom podywyłaś,
Ta w jar… biżyt’ — sered stawu
Mowczky opynyłaś.
„Pryjmy, Boże, moju duszu,
A ty — moje tiło!“
Szubowst’ w wodu!… Po pid lodom
Het’ zahurkotiło.
Czornobrywa Kateryna
Najszła, szczo szukała.
Dunuw witer po nad stawom —
I slidu ne stało.
 To ne witer, to ne bujnyj,
Szczo duba łamaje;
To ne łycho, to ne tiażke,
Szczo maty wmyraje;
Ne syroty małi dity,
Szczo neńku schowały:
Jim zostałaś dobra sława,
Mohyła zostałaś.
Zaśmijut sia złiji lude
Małij syrotyni;
Wylle slozy na mohyłu —
Serdeńko spoczyne.
A tomu, tomu na świti,
Szczo jomu zostałoś,
Koho bat’ko i ne baczyw,
Maty odcurałaś?