Сторінка:Kobzar’. Wybir dejakych najkraszczych poezyj Tarasa Szewczenka. Lwiw, 1914.pdf/95

Матеріал з Вікіджерел
Цю сторінку схвалено

83


Łedwe wyjszła; uśmichnet’ sia,
To pide, to stane,
Rozhladaje, dywujet’ sia,
Ta lubo, ta tycho,
Niby wczora narodyłaś…
A luteje łycho
W samim sercy woruchnułoś
I świt zapałyło.
Jak byłyna pidkoszena,
Jaryna schyłyłaś;
Jak z kwitoczky rosa w ranci,
Slozy połyły sia.
 Odużała Jarynoczka.
Idut’ lude w Kyjiw
Ta w Poczajiw pomołytyś
I wona jde z nymy.
U Kyjewi wełykomu
Wsich światych błahała;
U Meżyhorśkoho Spasa
Tryczy pryczaszczałaś;
U Poczajewi światomu
Radyła — mołyłaś,
Szczob Stepan toj, dola taja,
Jij chocza prysnyłaś.
Ne prysnyłaś!… Wernuła sia.
Znowu zabiliła
Zyma biła. Za zymoju
Znow zazełeniła
Wesna boża.
Wyjszła z chaty
Na świt dywuwatyś
Jarynoczka, ta ne Boha
Swiatoho błahaty,